niedziela, 6 czerwca 2010

Akwarium

Po posadzeniu roślin i nalaniu wody pozostawiliśmy akwarium na weekend. W poniedziałek woda była klarowna i miała odpowiednią temperaturę. To oznaczało jedno: można wpuścić rybki.



Posiadaliśmy już wcześniej przygotowane "stadko" złożone z

siedmiu gupików


i dwóch glonojadów



Wybór rybek nie był przypadkowy. Gupik jest bardzo wytrwałym stworzeniem, więc przetrwa w ciężkich warunkach jakie mu stworzyliśmy i nie jest agresywny wobec innych mieszkańców akwarium, a glonojady to nasze "odkurzacze", które jak ich nazwa wskazuje oczyszczają szklane ściany z glonów co oznacza ich rzadsze czyszczenie i daje większą szanse na przeżycie rybek.

Ostrożnie wpuściliśmy naszych "podopiecznych" do wodnego domku. Od razu znalazły swój "własny kąt", a jeden glonojadek się nawet uśmiechnął :)

Rybki przez tydzień ganiały się, pływały, niektóre nawet próbowały wyskoczyć z akwarium. Niestety glonojady nie zdążały z wypełnianiem swojej misji, a gupiki nie lubiły chodzić do toalety więc musieliśmy posprzątać akwarium za rybki.



One jednak nawet nam nie pomagały,lecz przeszkadzały. Samo ich wyłowienie zajęło nam 10 minut.




Po dokładnym wyczyszczeniu akwarium i wpuszczeniu do niego rybek zaczęły się dziać smutne rzeczy. Gupiki straciły swój dawny zapał do zabaw, a glonojady wolniej wykonywały swoją prace (choć one i tak były z natury leniwe), a tydzień potem kolejno wymierały.

Mogliśmy zrobić tylko jedno: pobrać próbki wody i dokładnie je zbadać. Ustalanie śmierci zwierzątek w toku, a w międzyczasie zlikwidowaliśmy akwarium.






O naszym akwarium tyle. Do zobaczyska w następnym poście!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz